W polskich kinach królują obecnie dwa filmy o życiu singli. Mimo, że oba filmy to rodzaj romantycznej komedii, a ten gatunek filmów przestałam oglądać już dawno temu (zaczęły mnie irytować, kiedy zrozumiałam, że żyli długo i szczęśliwie w praktyce często oznacza, żyli aż do rozwodu i próbowali ten czas jakoś przetrwać), to z racji zainteresowania losem singli obejrzałam oba filmy. Nie zachwyciły mnie jakoś spektakularnie, sprostały oczekiwaniom gatunku, chociaż każdy z nich na swój sposób trochę złamał konwencję.
Polska „Planeta singli” była momentami zaskakująco zabawna, chociaż momenty żenującej naiwności występowały niemalże równie często (taki urok gatunku). Główna bohaterka ma okazję poznać uroki portali randkowych, spotykając dzięki nim całą gamę dziwaków i indywiduów, którzy mam wrażenie oglądali związki tylko w krzywym zwierciadle. Gdybym portale randkowe miała oceniać tylko z jej perspektywy, omijałabym je szerokim łukiem. Po co tracić czas na szereg bezsensownych randek, z których nie wynika nic prócz bólu głowy, uczucia poniżenia i całkowitej porażki. Co więcej, film o tym nie wspomina, ale stwierdzono, że tylko kilka procent rozmów w portalach randkowych przenosi się do tzw. realu. I zazwyczaj nie dlatego, że po przegadaniu paru godzin przez Internet Pan z Panią podejmują wyważoną decyzję, że do siebie nie pasują. Powód zazwyczaj bywa bardziej banalny: jedna ze stron od początku nie miała ochoty lub nie była gotowa na spotkanie face-to-face. Być może ze względu na traumatyczne przeżycia z poprzedniego związku, albo z prostego faktu, że w pokoju obok siedzi współmałżonek/współmałżonka i czym innym jest flirtowanie w sieci, a czym innym przeniesienie tej znajomości na wyższy poziom. Słyszałam kiedyś historię o Panu, który był szczęśliwy w życiu tylko w 80%. Miał żonę, dzieci, pracę i zdrowie. Szukał na portalu randkowym tych pozostałych 20%. Moja koleżanka nie była zainteresowana dopełnianiem szczęścia tego Pana, może znalazł kogoś innego, kto się zgodził, albo może przestał otwarcie się przyznawać, czego oczekuje. Wchodząc na portal randkowy trzeba być przygotowanym na to, że większość znajomości skończy się luźną pogawędką, część zakończy się po pierwszym spotkaniu, ale kto wie może będzie też ta jedna, która potrwa dłużej.
Moje osobiste doświadczenia z pewnym portalem randkowym są bardzo krótkie i bardzo pozytywne. Mogę śmiało powiedzieć veni, vidi, vici. Od dnia założenia profilu, do spotkania człowieka, z którym jestem dziś szczęśliwa nie minął nawet tydzień. Miałam masę szczęścia, ale udało mi się również uniknąć pułapki pełnej półki. Kiedy zachwycona opowiadałam, że spotkałam już na samym początku kogoś, kto mi się podoba, słyszałam: daj spokój, poumawiaj się jeszcze, może spotkasz kogoś fajniejszego. Portale randkowe z potencjalnie nieskończoną liczbą możliwości mogą być bardzo zgubne. Bo skąd wiesz, że jutro, albo pojutrze nie napisze do Ciebie jeszcze bardziej interesujący mężczyzna. Albo poznasz dziewczynę o jeszcze piękniejszych oczach. Warto zastanowić się, czy gdybym poznał tę dziewczynę w kawiarni, to następnego dnia znów poszedłbym do tej kawiarni z nadzieją poznania następnej, czy raczej skupił się na lepszym poznaniu tej. Ja na szczęście nie posłuchałam rad.
M. nie miał równie dużo szczęścia, musiał odbyć wiele mniej lub bardziej udanych randek, które nie prowadziły do niczego zanim poznał mnie ;). I właśnie gdzieś pomiędzy jedną, a drugą taką randką powstał w jego głowie pomysł społeczności I am SGL . Społeczności ludzi, którzy nie są w związkach i chcą poznawać innych ludzi, również otwartych na zawieranie nowych znajomości, ale niekoniecznie na stresujących randkach, na których trudno nie wyglądać na zdesperowanego, a w komfortowych warunkach kawiarnianego spotkania społeczności. Unikalność tego pomysłu zachwyca mnie do dzisiaj. Tak jak zachwyca mnie fakt, że zamiast przechodzić przez gehennę nieudanych randek, mogę wyjść na luźne spotkanie, gdzie poznam ludzi, którzy podobnie jak ja chętnie poszerzą swój krąg znajomych, a przy okazji mogę również poznać kogoś, z kim będzie mi po drodze.
W tej chwili organizujemy cykliczne spotkania w Warszawie, w każdy wtorek (I am SGL Warsaw – FB). Można wpaść, rozejrzeć się, porozmawiać, może zostać na dłużej, albo wyjść po chwili. Nie ma presji randki, nie ma konieczności mówienia o swoim osobistym życiu. Po prostu spotkanie z ludźmi.
0 Comments